<div dir="ltr"><div class="gmail_extra"><br><div class="gmail_quote">W dniu 4 lipca 2014 22:49 użytkownik Zbigniew Czernik <span dir="ltr"><<a href="mailto:zbigniew@openstreetmap.pl" target="_blank">zbigniew@openstreetmap.pl</a>></span> napisał:<br>
<blockquote class="gmail_quote" style="margin:0px 0px 0px 0.8ex;border-left-width:1px;border-left-color:rgb(204,204,204);border-left-style:solid;padding-left:1ex">
<div bgcolor="#FFFFFF" text="#000000">
<div>W dniu 04.07.2014 21:49, nomycna
Gazeta.pl pisze:<br>
<br>
<br>
<blockquote type="cite"> Nie przeczę, że wynik Benka został
sztucznie zawyżony. Jednak wg jego wypowiedzi nie podjął on
żadnych działań aby ten wynik został zawyżony.</blockquote>
<br>
Żadnych działań, powiadasz? Czyli ktoś mu się włamał na konto i
zrobił kuku, żeby go oczernić?<br>
<br>
<br>
</div><div class="">
<blockquote type="cite">
<div dir="ltr">
<div class="gmail_extra">
<div class="gmail_quote"><br>
<div>A i jedną z rzeczy, do których się nie odniosłeś to to,
że wszystkim uczestnikom w gruncie rzeczy na słowo się
wierzy, że prawidłowo zbierali dane. Ale już na słowo nie
wierzy się Benkowi, który mówi, że nie oszukiwał w
konkusie. Czy to spisek? ;) <br>
</div>
</div>
</div>
</div>
</blockquote>
<br></div>
A możesz mi pokazać fragment, w którym KK stwierdza iż benek
oszukiwał? To ma małe znaczenie, czy zrobił to intencjonalnie czy
nieintencjonalnie - ważne jest, że zrobił. <br></div></blockquote><div><br></div><div>Na pewno jest to insynuowane, chociażby w wypowiedzi Adama z tej dyskusji:</div><div><br></div><div>"Benek powinien się przyznać do błędów i byłby spokój."</div>
<div><br></div><div>Do czego właściwie ma się on przyznawać? Do tego, że rezultatem jego edycji były zdublowane dane już się przyznał. Nie przyznał się do tego, że zrobił te błędy świadomie (czyli oszukiwał), ale Adam wie lepiej jak było - brakuje mu tylko wyznania winy.</div>
<div><br></div><div>Ostanio była głośna sprawa o strażnikach miejskich, którzy wystawili mandat na podstawie zdjęcia z fotoradaru kolesiowi, którego samochód był wieziony na lawecie. Robili wszystko zgodnie z przepisami - pojazd był na zdjęciu i poruszał się z nieprzepisową prędkością. Sprawa chyba skończyła się z tym, że trzeźwo myślaćy burmistrz na zbity pysk wyrzucił komendanta, który bezmyślnie egzekwuje przepisy.</div>
<div><br></div><div>Liczyłem, że odwołanie będzie rozpatrywane przez równie trzeźwo myślących ludzi, którzy nie będą widzieli przesłanek do karania uczestnika, który w prawidłowy sposób mapował, a pomimo tego bez jego wiedzy wysłane dane zostały zdublowane.</div>
<div> </div></div></div></div>